To był thriller, który śledzili nie tylko fani częstochowskiej i stołecznej piłki nożnej, ale cała Polska. Oto na naszych oczach rozgrywała się walka o trenerską żyłę złota – złota, bo stawka wynosiła trzy miliony złotych rocznie. Tyle Markowi Papszunowi, aktualnemu trenerowi Rakowa Częstochowa oferowała Legia Warszawa. Dziś spokojnie możemy powiedzieć „aktualnemu”, bo decyzja zapadła. Papszun zostaje w Częstochowie.

Pierwsze wzmianki o odejściu Papszuna do Warszawy pojawiły się już jesienią. Wtedy też przypominano, że trener Rakowa pochodzi ze stolicy, a Legia, która próbuje wyjść z kryzysu, mogłaby mu stworzyć idealne warunki do pracy i nowego etapu w karierze szkoleniowca. Dariusz Mioduski, właściciel stołecznego klubu nawet nie ukrywał, że ma takie plany wobec Papszuna.

Wiadomość była o tyle elektryzująca, że zgodnie z nią, Marek Papszun miałby opuścić zespół Rakowa jeszcze zimą. Włodarze czerwono-niebieskich nie kryli oburzenia licząc, że obecny trener zostanie w Częstochowie przynajmniej do lata.

Niespodzianka i dobra informacja nadeszła niedawno – Marek Papszun oficjalnie odrzucił ofertę Legii Warszawa pozostając w Częstochowie. Mówi się, że jest najlepiej zarabiającym szkoleniowcem w polskiej Ekstraklasie, w Internecie dziennikarze sportowi szacują jego zarobki na poziomie nawet stu pięćdziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Decyzja o pozostaniu przy Limanowskiego ma dać mu sowitą podwyżkę.

Niemniej, kibiców i kadrę Rakowa Częstochowa informacja cieszy najbardziej, Papszun poprowadził częstochowski klub do największych w ostatnich latach zwycięstw i tytułów. Wszyscy chcemy więcej.