Naszym zdaniem: jeszcze w zielone gramy?

No Comment Yet

Zaczynając cytatem z piosenki Wojciecha Młynarskiego nieco zmieniamy jego znaczenie odnosząc je do sytuacji w naszym mieście. Dlaczego? Na początku polecamy przypomnieć sobie nasz artykuł o pielęgnacji roślin w centrum Częstochowy, który możecie przeczytać tutaj. Zastanawialiśmy się wtedy nad problemem, jaki dręczył roślinność miejską. Ukwiecone aleje w wizualizacjach, w rzeczywistości przypominały latem krajobraz rodem z pustyni. Przesuszone, pozbawione koloru, wyschnięte, zwiędłe kwiaty już nawet nie miały sił prosić o wodę… Choć w tym roku na Placu Biegańskiego pojawiły się piękne klomby z różowymi kwiatami, które cieszą oczy, wciąż są miejsca, o które należałoby zadbać bardziej…

Tymczasem Częstochowa to miasto skrajności. Z jednej strony wyschnięte rośliny, które, jak wtedy usłyszeliśmy, po prostu się „gotują”. Z drugiej strony… sawannna. Łąki bezkresne, bujne, wysokie – te, które swoim bogactwem przesłaniają cały świat i to dosłownie, bo kierowcy narzekają na brak widoczności. Nieskoszone chodniki, zarastające trawniki wciąż w wielu miejscach nie mogą doczekać się opieki. Czy w tym mieście się także nie kosi?

Jak się okazuje, to problem, który trapi wielu, bo nieskoszone trawniki i wysoka trawa rośnie w miejscach najbardziej newralgicznych – przy rondach, skrzyżowaniach, przejściach dla pieszych – tu, gdzie doskonała widoczność jest wręcz obowiązkiem. Ale nie w Częstochowie.

Centrum Usług Komunalnych sprawuje pieczę nad takimi rzeczami, w tym powinna troszczyć się o zieleń miejską. Pomagać jej rosnąć tu, gdzie powinna być piękna i kwiecista. I kosić tu, gdzie może zagrażać bezpieczeństwu. Ale… CUK nie robi tego własnymi rękami. Ma od tego ludzi. A konkretnie firmy, którym zleca zadania dbania o roślinność.

W ostatnim czasie w lokalnych mediach pojawiają się informacje o tym, że częstochowski CUK narzeka na wykonawców. Nałożono nawet na firmę ponad sto kar ze względu na niewypełnienie swoich obowiązków. Miasto tłumaczy się jednak, że nie może z dnia na dzień firmie podziękować, bo wiążą je z nierzetelnymi pracownikami umowy i formalności. Z tonu urzędników jasno można wyczytać jednak, że nie są zadowoleni ze świadczonych usług, a raczej nieświadczonych i wykonawca raczej szybko pożegna się z posadą.

Tymczasem częstochowianie wciąż podziwiać muszą te pola, łąki zielone… Przy okazji starając się zachować maksymalną uwagę. Uważajcie zatem, a roślinność miejską obdarzcie ciepłym spojrzeniem. Nie ma ona łatwo.

admin3

Author

admin3

Up Next

Related Posts