Pewnie wielu z Was widziało już to video. Przejazd kolejowy. Zapala się sygnalizacja ostrzegawcza sygnalizująca nadjeżdżający pociąg i zamykanie rogatek. Samochód ciężarowy próbuje zdążyć i taranuje szlaban wyłamując pierwszą rogatkę. Zatrzymuje się na środku torów widząc, że druga rogatka zamyka się przed jego maską. Ku zaskoczeniu wszystkich, nie decyduje się na wyłamanie jej, tak jak zrobił to z poprzednią. Kierowca zostając na środku torów, wychodzi z auta i biega wokół jakby szukając dróżnika. Nie znajduje go, nie korzysta też z informacji, jakie znajdują się zawsze przy przejeździe. Decyduje się stanąć przed samochodem i machać do maszynisty kierującego pociągiem. To jednak nic nie daje, pociąg zbliża się niebezpiecznie szybko. Mężczyzna ucieka, a pociąg z całą prędkością wbija się w ciężarówkę i miażdży auto. Niestety, niszczy także doszczętnie wagon. Ranni zostają pasażerowie pociągu. I tak, z niewielkiego kosztu wyłamania rogatki, robi się koszt na poziomie milionów złotych. Dosłownie.
PKP Polskie Linie Kolejowe udostępniło w Internecie filmik ze zdarzenia. Widać na nim jak krok po kroku wyglądało zachowanie kierowcy, który ani przez chwilę nie zachował się prawidłowo. W sieci huczy od komentarzy. Co ciekawe, niemal każdy komentujący doskonale wie, jak zachować się w takiej sytuacji. Dlaczego więc statystyki policyjne i kolejowe zdają się temu zaprzeczać?
Tylko w 2023 roku na przejazdach kolejowych doszło do prawie dwustu zdarzeń. Zginęło czterdzieści osób. Jak wskazuje Rzeczpospolita, kierowcy i piesi omijają opuszczone zapory, ignorują znak stop i sygnalizację świetlną przez przejazdem. Na trzech testowanych przejazdach w ciągu jednego roku aż 6 tys. razy nie zatrzymano się na czerwonym świetle. Czy to oznacza, że mądrzy jesteśmy tylko przed ekranami swoich komputerów?
To oznacza, że edukacji w tym temacie nigdy dość.
Koszt naprawy wszystkich zniszczonych urządzeń wynosi dwanaście milionów złotych! Kierowca zostanie nim obciążony, choć, jak donosi magazyn Auto Świat, poniesie tylko połowę tych kosztów. Drugą część pokryje ubezpieczenie, bo ciężarowa wywrotka miała opłacone OC.
Jak czytamy w artykule, kierowca, zamiast wyłamywać rogatkę za maksymalnie kilka tysięcy złotych (mimo że jedną i tak złamał), postanowił ją oszczędzić, narażając na zniszczenie skład i infrastrukturę oraz doprowadzając do opóźnień, które w sumie sięgnęły 3500 minut i powodując niewielkie obrażenia u pasażerów. Oczywiście, kierowca był pod ogromną presją, mógł nie pomyśleć, żeby wyłamać szlaban. Mógł też po prostu nie wjeżdżać pod zamykające się rogatki.
Stąd też krótkie przypomnienie: rogatki na przejazdach kolejowych zaprojektowane są tak, że niewielką siłą można je wyłamać nie uszkadzając przy tym samochodu. Jeśli samochód zepsuje się na torach i nie ma szans nim ruszyć, należy opuścić pojazd i sprawdzić dane znajdujące się na żółtej naklejce, którą łatwo zlokalizować na krzyżach św. Andrzeja od strony torów lub na samych rogatkach. To ważne informacje! Na każdej takiej naklejce umieszczony został indywidualny numer identyfikacyjny przejazdu składający się z 9 cyfr. Przedstawione w ten sposób informacje pozwalają na precyzyjną identyfikację lokalizacji przejazdu lub przejścia. Na naklejkach umieszczono również numery telefonów do dyspozytora zakładowego PKP Polskich Linii Kolejowych S.A. i nr alarmowy 112.
Tutaj, dla potwierdzenia, kilka danych z PKP:
Od 1 czerwca 2018 do 31 października 2024 r. operatorzy numeru alarmowego 112 odebrali 40 906 zgłoszeń dotyczących potencjalnych zagrożeń na przejazdach i terenach kolejowych (od początku 2024 r.: 7409 zgłoszeń). W 1346 przypadkach dzięki specjalnemu szybkiemu połączeniu wstrzymano ruch pociągów na linii kolejowej i wezwano pomoc (od początku 2024 r.: 348 przypadków). Przy 2868 zgłoszeniach ograniczono prędkość jazdy pociągów, by zapewnić bezpieczeństwo pasażerów i korzystających z przejazdów (od początku 2024 r.: 656 przypadków).
Głos rozsądku to podstawa. Warto go słuchać.
info za: PKP Polskie Linie Kolejowe, zoltanaklejka.pl, Rzeczpospolita, Auto Świat