Czy zamknie się fabryka w Częstochowie?

Niewiele czasu minęło od kryzysu Huta Częstochowa, której ciężką sytuację udało się uratować, a już słychać o kryzysie kolejnej fabryki w Częstochowie. Mowa o częstochowskim Rurexpolu, któremu grozi zamknięcie. Jak na razie ani związkowcy, ani właściciele Alchemii S.A. nie znaleźli rozwiązania, które pogodziłoby interesy obu stron. Porozumienia nie ma, jest za to widmo likwidacji i masowych zwolnień. Pracę stracić może prawie trzysta osób.

Już w listopadzie pojawiły się wzmianki o trudnej sytuacji. Wówczas usłyszeliśmy wiadomość, że podjęto decyzję o likwidacji oddziału Rurexpol znajdującego się w Częstochowie. Wspomniana spółka Alchemia S.A. wydała komunikat, w którym przeczytać można, że „mając na uwadze m.in. przewidywaną utratę zdolności oddziału do konkurowania na rynku” w związku z „pogarszającą się sytuacją w europejskim przemyśle stalowym” spółka podjęła decyzję o likwidacji. Alchemia „przewiduje wyższe korzyści ekonomiczne wynikające z likwidacji majątku oddziału”. To oznacza, że nie widzi korzyści z ewentualnej kontynuacji produkcji.

Jak wylicza serwis Money.pl, podobne losy spotkały dwie fabryki – walcownię Andrzej z Opolszczyzny oraz kuźnię Batory w Chorzowie. Z tej pierwszej zwolniono ponad czterysta osób. Niemal pół tysiąca pracowników straciło posady w Batorym. Widmo zamknięcie jest tym bardziej realne dla Rurexpolu.

Trudno się więc dziwić, że związkowcy zamiast skupiać się na bronieniu miejsc pracy, skoncentrowali swoje siły na walkę o wyższe odprawy. Likwidacja wydaje się więc być tylko kwestią czasu. W kwestii odpraw, związkowcy zorganizowali cztery spotkania. Walczyli o podwojenie stawki powołując się na przepisy. Po burzliwych dyskusjach i negocjacjach stanęło na 0,5 mln zł, czyli 14,3 proc. kosztów początkowego postulatu związków zawodowych. Jak podaje Money.pl, finalnie zarząd Alchemia S.A. zaproponował jedynie kwotę 200 tys. zł, która stanowiła zaledwie 5,7 proc. wartości początkowego postulatu i nie została zaakceptowana przez związki zawodowe. Dlatego zwolnienia grupowe odbędą się na podstawie regulaminu zwolnień grupowych.

Warto wspomnieć, że produkowane przez Alchemię rury mają szerokie zastosowanie w przemyśle wydobywczym ropy i gazu, energetyce czy przemyśle maszynowym oraz budownictwie. Najlepszym potwierdzeniem tego są dane Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej (HIPH). Produkcja rur stalowych bez szwu w pierwszej połowie roku wyniosła zaledwie 38 tys. ton.

Temat zwolnień i redukcji miejsc pracy pojawił się w częstochowskim Rurexpolu już w 2015 roku. Wtedy mówiło się o zwolnieniu ponad stu pracowników. Od tamtego czasu sytuacja wydaje się pogarszać.

Jak przypominała częstochowska Gazeta Wyborcza, Rurexpol to dawna rurownia ISD Huty Częstochowa, która należy do grupy Alchemia od 2011 roku. Ta giełdowa spółka kupiła go od ukraińskiego Donbasu z ponad 500 pracownikami. Większość z nich była objęta podarowanym przez byłego właściciela pakietem socjalnym. Jego zapisy zagwarantowały załodze niezmienność płacy, stanowiska i zatrudnienia do jesieni 2015 roku. Alchemia zobowiązała się do przestrzegania wszystkich zapisów tego dokumentu.

„Pakiet od początku jednak był kulą u nogi dla giełdowej spółki. Próbowała go obchodzić. Doszło do tego, że w 2013 roku związki zawodowe działające w Rurexpolu zawiadomiły prokuraturę o tym, że właściciel zakładu łamie pakiet socjalny, próbując zmieniać warunki płacy i pracy. Alchemia ostatecznie wycofała się ze swoich propozycji” – pisze Wyborcza.

Tymczasem na portalu gowork.pl aż wrze od opinii pracowników, którzy dzielą się swoimi żalami. Cytując jeden z komentarzy przy profilu Rurexpolu: „brak podwyżek, wynagrodzenie poniżej urągającemu za tak ciężką pracę i tylko nadgodzinami da się zarobić na utrzymanie rodziny. Średnio 200h miesięcznie trzeba tyrać, żeby z 3tyś zarobić.Ale ludzie mają już dość i zaczynają się zwalniać i to fachowcy z wieloletnim stażem pracy. Jednym słowem polityka zarządu i dyrektorów doprowadzi do zamknięcia zakładu.” To komentarz zamieszczony w październiku 2019 roku. Wydaje się być proroczym.