Kiedyś nawoływał, by wstać z kanapy i zacząć żyć, działać. Młodzież pobudzał do robienia pozytywnego rabanu, a ubogim kłaniał się i padał do stóp. Zamiast luksusowych limuzyn wybierał starego Golfa albo… metro. Na spotkanie z pielgrzymami na krakowskich błoniach przyjechał tramwajem. W Częstochowie także pozostawił po sobie coś ważnego…
Papież Franciszek odszedł. To wiadomość, w którą nie dowierzaliśmy, gdy po raz pierwszy pojawiła się w mediach. I nie chcemy w nią wierzyć do dziś. Papież Franciszek pokazał nam, że można inaczej, bliżej, prościej. Był w swojej prostocie przekazu jednocześnie subtelny i mocny. Miał w sobie skromność, ale i ogromną odwagę. Miał także inną perspektywę, niż wielu w stolicy piotrowej. Świat pokochał go za to, jakim był. I jakim zostanie zapamiętanym.
Jasna Góra przyłącza się do wspomnienia Papieża Franciszka. Każda msza święta i każda modlitwa odmawiana jest teraz w jego intencji. Ojcowie paulini duchowo łączą się ze stolicą apostolską. Właśnie tu, na Jasnej Górze, papież pojawił się podczas swojej pielgrzymki do Polski. Odwiedził także Częstochowę. Z opowiadań ojców paulinów wynika, że bardzo długo modlił się przy obrazie Matki Bożej. Tam też pozostał po sobie papieską różę. Ale pozostawił o wiele więcej.
Napisał wiele adhortacji, encyklik, refleksji, przemyśleń. Jego słowa cytowane są dziś i będą cytowane jutro. Jako dziecko włoskich imigrantów, wychowany w Argentynie, wydawał się być nieco oderwany od świata papieskiego, nie był szytym na miarę kapłanem. Właśnie za to tak go pokochano.
Kochał piłkę nożną, a w młodości parał się różnych zajęć, między innymi był ochroniarzem w jednym z klubów nocnych. Nazywał się Jorge Mario Bergoglio. Jego pontyfikat trwał niespełna trzynaście lat. Papieżem wybrany został 13 marca 2013 podczas drugiego dnia konklawe, zwołanego po rezygnacji papieża Benedykta XVI, w piątym głosowaniu został wybrany biskupem Rzymu – 266. papieżem.
Widział wiele, czuł wiele i dawał wiele. Przede wszystkim bliskość. Każdy, kto miał możliwość zetknąć się z nim choć na chwilę, podkreślał to samo – Franciszek skracał dystans. Chciał być blisko. Swoją otwartością zjednywał każdego. I będzie blisko każdego dnia.